PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5188}

Drabina Jakubowa

Jacob's Ladder
1990
7,6 40 tys. ocen
7,6 10 1 40451
7,5 26 krytyków
Drabina Jakubowa
powrót do forum filmu Drabina Jakubowa

Może mi ktoś wyjaśnić co znaczy to zakończenie? Czemu nagle Jacob umiera w Wietnamie? Tzn że to wszystko się nie wydarzyło? Czy to taka metafora, że tak na prawdę to wojna itd. go zabiły już wtedy. Czy jak to rozumieć?

ocenił(a) film na 9
Faziasty

Mi tlumaczyl to mój chłopak.

Więc:
On kiedy lezy w tym Wietnamie,praktycznie pod wpływem dragów ma tzw. "trip" to znaczy efekt uboczny który występuje przy spożyciu LSD (nie bedę tłumaczyc co to LSD...)jego mózg jest aktywny,więc wyrusza w "podróż" w swoim umyśle aby dowiedzieć sie co tak na prawde się wydarzyło i dlaczego podczas tej krwawej jatki zginęło tak wiele osób,co bylo tego przyczyna itd...itp...
Schizofreniczne i paranoiczne obrazy pojawiajace sie podczas filmu są wytowrem jego przećpanej wyobraźni,oraz efektem po spożyciu "drabiny".
Myślę że to nawet trochę tłumaczy ale jeśli ktoś ma inną tezę to też chętnie się dowiem czegoś jeszcze :)

użytkownik usunięty
Meri99

1. on nie leży w Wietniamie pod wpływem dragów, ale po wpakowaniu bagnetu w bebechy przez swojego kumpla z plutonu
2. tak więc jego móżg nie ma "schiz" spowodowanych kwasem czy Drabiną, tylko są to przedśmiertne majaczenia umysłu usilnie broniącego by pozostać przy życiu

ocenił(a) film na 9

tak,wiem że lezy z rozbebeszonym brzuchem,ale niestety także i pod wpływem pewnych substancji.Jeżeli "drabina" była podobna do LSD mozna powiedzieć że on mógł mieć objawy "spożycia" nawet do 10 godzin po.

i nie chodzi mi o schizy tylko o tzw. "trip" [podróż]wgłąb swoich mysli,psychiki i swojego dotychczasowego życia ale takze pod pewnym względem do nieodgadnionej przyszlosci.(którą zapewne chcialby odkryć,ale wie że umrze i to wszystko co jest w filmie go omija,choc można w pewnym sensie powiedziec ze wychodzi mu to na dobre,bo zapewne nikt nie chciałby żyć ze zryta banią).

użytkownik usunięty
Meri99

Meri porownanie LSD aka kwasu i Drabiny to porównanie dość, że tak napiszę, luźne. Drabina - według Chemika - miała wywoływać wzrost agresji i atakowanie wroga bez względu na własne życie - kimkolwiek byłby wróg.
Zaś do do "tripa" - nie brałem LSD, więc nie wiem jak działa - jednak trudno jest rozróżnić czy to tylko majaczenia narkotyczne umysłu po kwasie - ku czemu sie skłaniam będących obecnym przy wizjach kilku znajomych pod wpływem LSD - kangury na śląsku to raczej niesamowity widok.
Czy rzeczywista podróż w głab swego umysłu.

Zagadzma sie jednak co do tego, że wychodzi mu - znaczy głónemu bohaterowi - to na dobre. Nie chodzi tu o zrytą banię, ale o fakt pogodzenia sie z umieraniem.

ocenił(a) film na 9

Porównałam LSD do drabiny tylko dlatego ponieważ według mnie ich skutki uboczne byly bardzo zblizone do siebie. Mianowicie np. paranoja, wizje,uczucie prześladowania itp.Napewno jest to film który można zinterpretować na wiele spodobów.

Drabina miała wywoływać agresję w obronie siebie samego,ale gdyby stworzyć człowiekowi naćpanemu lsd odpowiednie warunki (np. tak jak w przypadku Wietnamu)pewnie też zareagowałby podobnie,walczyłby w obronie swojego życie,choć kto wie może byłby w takim strachu że umarłby na zawał... temat rzeka...

ocenił(a) film na 8
Meri99

Proponuje zapoznac sie ze swietnym opowiadaniem Ambrose´a Bierce´a (1842-1914?) "An Occurrence At Owl Creek Bridge", ktore glownym motywem przypomina i byc moze zainspirowalo "Drabine Jakubowa". Rzecz dzieje sie podczas wojny secesyjnej.

Opowiadanie (po angielsku) mozna znalezc na przyklad tu:
http://extend.unb.ca/wss/1145demo/owl2.htm

ocenił(a) film na 8
moody_mic

Z innej beczki: a moze te dragi bohater tez sobie wymyslil od poczatku do konca umierajac i wcale nie byl nacpany? Heh, juz slysze te narzekania "realistow", ze to nieprawdopodobne.

ocenił(a) film na 8
moody_mic

O sorry, Mori, widze, ze juz to napisales przede mna :) Troche malo dokladnie czytalem temat..

moody_mic

Troche swiatla na ta kwestie, rzuca pojawienie sie nawiazania do sredniowiecznego mistyka Johannesa Eckharta. Widac, ze mysl wywarla na autorach spore wrazenie.
I wydaje mi sie, ze caly pomysl i film opieraja sie na niej:

-Eckhart tez widzial pieklo.
-Wiesz, co mówil?
-Jedyna rzecza, jaka plonie w piekle,
jest ta czesc ciebie, która nie chce rozstac sie z zyciem.
Twoje wspomnienia, rzeczy, z którymi jestes zwiazany.
Wypalaja sie. Lecz nie, by cie ukarac. Uwalniaja twa dusze.

...Mówil równiez,
ze jesli boisz sie smierci i trzymasz sie kurczowo zycia,
zobaczysz diably, które ci je wydzieraja.
Ale jesli sie z tym pogodzisz,
demony okazuja sie aniolami, które uwalniaja cie od ziemskiej egzystencji.
Wszystko zalezy od tego, jak to postrzegasz.

ocenił(a) film na 9
mirog

Bardzo trafny i rzeczowy trop :) jakby nad tym chwilke pofilozofować to wszystko składa sie w jedną calość :)

Moddy: widzę że mamy podobny tok myślenia :D

ocenił(a) film na 10
mirog

Kochani, pominęliście bardzo ważny trop.
[SPOILER]
Z pomocą wujka google znalazłem to, fragment z Księgi Rodzaju, rozdział 28, wersety
"Rdz 28, 10-18

Kiedy Jakub wyszedłszy z Beer-Szeby wędrował do Charanu, trafił na jakieś miejsce i tam się zatrzymał na nocleg, gdy słońce już zaszło.

Wziął więc z tego miejsca kamień i podłożył go sobie pod głowę, układając się do snu na tym właśnie miejscu.

We śnie ujrzał drabinę opartą na ziemi, sięgającą swym wierzchołkiem nieba, oraz aniołów Bożych, którzy wchodzili w górę i schodzili na dół. A oto Pan stał na jej szczycie i mówił: «Ja jestem Pan, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, oddaję tobie i twemu potomstwu. A potomstwo twe będzie tak liczne jak proch ziemi, ty zaś rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, na północ i na południe; wszystkie plemiona ziemi otrzymają błogosławieństwo przez ciebie i przez twych potomków. Ja jestem z tobą i będę cię strzegł, gdziekolwiek się udasz; a potem sprowadzę cię do tego kraju. Bo nie opuszczę cię, dopóki nie spełnię tego, co ci obiecuję».
(...)"
Cały Rozdział 28 http://www.nonpossumus.pl/ps/Rdz/28.php

oraz komentarz do nieco szerszego fragmentu:
"We wczesnych etapach rozwoju kultury takim symbolicznym wyobrażeniem był otwór. Przykładem może być sen Jakuba, podczas którego widział drabinę wspartą o otwór w niebie.
"Symbol zawarty w wyrażeniu <> jest bogaty i bardzo złożony; teofania uświęca dane miejsce właśnie dlatego, że sprawia, iż otwiera się ono <>, że nawiązuje ono łączność z niebem jako paradoksalny punkt przejścia z jednej formy bycia do drugiej."
Otwór taki pozwala się kontaktować z niebem, ale także niesie w sobie znaczenia soteryczne.
Nastąpiło więc tu zerwanie przestrzeni, możliwość przenikania się nieba, ziemi i świata podziemnego. Przestrzenie te muszą zostać teraz symbolicznie spięte. W śnie Jakuba jest to wyrażone w symbolu drabiny, po której aniołowie wstępują do nieba i zstępują na ziemię. "
z tej strony: http://www.lutownica.dominikanie.pl/biblia/16a_drabina.htm



Jestem świeżo po seansie, akurat dziś nie jestem w stanie kombinować, ale z pomocą kluczowego cytatu z Eckharta oraz powyższego bezsprzecznie biblijnego wątku z którego wynikły `Ekhartowe` przemyślenia i konstrukcja fabuły filmu, a także wielu luźnych myśli napisanych przez forumowiczów dla mnie wyjaśnienie zakończenia (i całego filmu) to:
teraźniejszość to Wietnam, przebłyski z czasu wojny to powrót z fantazji do rzeczywistości. W czasie majaków/wizji bohater podświadomie walczy o życie, wędrując po Drabinie Jakuba (jego religijność jest bezsprzeczna, co pokazano w scenie rozmowy o imionach z Jezebel). Wędrówka jest walką między wspomnieniami szczęścia i rodziną (schizy w "przyszłości"), a wizją tego, co spotka go po wojnie (całość `normalnej` fabuły w NY).

Jak pisałem, nie mam dziś sił na przemyślenia, ale w świetle tego, co powyższe nasuwają się pewne myśli czy pytania:
- Jezebel to diabeł (lub jego narzędzie), który wydziera z umierającego Jacoba realność, walczy o to, żeby został z nim (wizja podczas tańca na imprezie, spalenie wraz ze zdjęciami wspomnień, gadka o zaprzedaniu duszy za dobry seks). Rzecz pewna, bo Jezabel była w ST "złą królową" czczącą innych bogów, a oczywiste też, że imiona biblijne w tym filmie mają swoje uzasadnienie.
- Louis to anioł, dba o Jacoba i poprawia jego samopoczucie w wizji diabła
- doktor-psychiatra wykończony w wybuchu samochodu też musiał być w takim razie aniołem, skoro dbał o dobry stan bohatera, walczył o niego
- Rodzina Jacoba to anioły, zwłaszcza przejawia to syn Gabe, które to "uwalniają go od ziemskiej egzystencji"
i dalej:
- Co oznacza scena pod koniec, w której (co chyba jasne) doktor Jacob wraca do swojego starego PUSTEGO mieszkania? Wrócił tam, skąd miał wspomnienia o rodzinie, ale zastaje puste ściany.
- Skąd w wizji życia po wojnie pojawia się postać chemika? Niby z d*, bo przecież Jacob nic o sprawie BZ (drabiny) nie mógł wiedzieć, ale...
- Co niby Jacob "profesor" Singer, a tak naprawdę doktor nauk robił w Wietnamie? Skąd uczony znalazł się na wojnie na linii frontu? To jest niedorzeczne bo takich ludzi na wojnę nie wysyłali, to jest trop. Powadzi nas do postaci chemika z wizji, który to za karę zostaje wysłany w strefę wojny do pracy nad narkotykiem. Idąc z tą myślą, Jacob byłby świadomy "podtruwania" trepów narkotykiem, mając wiedzę na temat projektu. Mógł być na froncie jako nadzorujący projekt, jako obserwator objawów i reakcji.
Wizje z przyszłego życia w NY byłyby wtedy również walka z własną przewiną i jej konsekwencjami (Jacob świadomy był, że to jego towarzysz broni rozpruł mu brzuch bagnetem, co widzimy pod koniec). Stąd też puste mieszkanie i postaci dwóch żyjących synów i byłej żony, którzy opuścili go po wpadce z produkcją LSD (lub inną, tą prawdziwą, nie wiemy przecież czy wszystkie słowa chemika z wizji w NY są prawdziwe).
Idąc dalej....
- Skąd te nieludzkie napady podczas ataku wojsk na początku filmu? Z tego co zauważyłem mieli je `tylko` ci, którzy na samym początku palili "jakieś niezłe świństwo" ... (generalizując postaci) czarny upadł i krwawił z ust, gruby zastygł jak sparaliżowany, a chudy dostał ataku furii i kręcił się jak dziki... łatwo powiązać to z tym, że akurat oni palili "coś" i z narkotykami które mieli dostawać w jedzeniu. Być może (wg mnie) spalili czysty towar, końską dawkę narkotyku, który uaktywnił się w momencie ataku (stresu, adrenaliny etc) ale ponieważ był to eksperymentalny środek, a może dawka była zbyt duża, zadziałał na nich zbyt mocno, co skończyło się tragicznie.
- Stąd też w wizji życia po Wietnamie świadomość tego, co się stało.
- Ktoś niżej napisał, że w wizji Jacob był doktorem prawa (nie wiem czy było to w jakiś sposób powiedziane), ja odniosłem wrażenie, że chodzi o filozofię ("po wojnie nie chciałem juz więcej rozmyślać")
ale nawet jeśli, to przecież to na pewno wizja, więc w niej mógł zmienić profesję z chemicznej na humanistyczną, bo nie "chciał już więcej rozmyślać" ergo jako chemik odpowiedzialny za współtworzenie drabiny nie chciał mieć juz więcej z chemią do czynienia. W wizji po pierwsze wyparł więc chemię ze swojej przeszłości, po drugie `zapomniał` szczegółów tamtych dni.

drobne kwestie (?):
- kim był gość z pogrzebu, koleś z ich oddziału, bo trzymali się razem, który jednak nie miał piekielnych wizji ?
- dlaczego to "profesora" dosięgła `śmierdząca choroba` i chodził w krzaki? być może był to efekt unikania/omijania działania drabiny podawanej w jedzeniu?
- miałem inne, ale uleciały... ;)

Jednak się naprodukowałem, ale to dobrze. Film ma mnóstwo elementów nad którymi można się zastanowić. To, co napisałem powyżej z grubsza przedstawia to, co sam teraz myślę o przewrotnej fabule tego filmu.

ocenił(a) film na 8
Muszrom

wiecie kim byl chemik?? (przez telefon mowil ze sie znaja...). Ten chemik wyciagal jacoba z samochodu(w zasadzie zbieral z ziemii) po wybuchu (jak jego kumpel wylecial w powietrze).

mam film w dwoch czesciach, druga polowka sie od tej klatki zaczyna, sam tez tego nei dojrzalem.

Muszrom

Nie był filozofem - to widać po tekście tego kręgarza, który pytając o jakiegoś filozofa, którego Jacob nie znał, powiedział: "jak ty zrobiłeś ten doktorat nie słysząc o tym facecie".

Zabawne kwestia - skąd problem z kręgosłupem? Chory kręgosłup może symbolizować problem z moralnością, który jest oczywisty ze względu na to co facet zrobił. Kręgarz się nim zajmuje - prostuje go.

ocenił(a) film na 7
Muszrom

Jacob nie był chemikiem na jego dyplomie widniało master of arts, więc na pewno jakiś humanistyczny kierunek.
Mam dosyć odważną ale nie pewna hipotezę, że był dziennikarzem czy socjologiem, który robił badanie terenowe dla jakiejś hipisowskiej gazety reportaż/ badanie. To jest w tym momencie istotne że był narodowości żydowskiej, ponieważ Żydzi, w historii nie wykazywali się dużą chęcią do wojaczki, więc można podejrzewać, że nie był żołnierzem jak każdy inny. Zazwyczaj trudnili się fachem klas średniej wolnymi zawodami.
W mojej opinii robił badanie na temat zachowania żołnierzy w trakcie wojny dla gazety. A i fragment w , którym go zabił kolega. Kolega zauważył jak mówi do dyktafonu informacje na temat zachowania żołnierzy.

Dosyć daleko posunięta interpretacja, ale tłumaczyłaby również pojawienie się postaci chemika, który również pracował dla hipisowskiej gazety.

Wersja interpretacji, która wyklucza stosowanie drabiny. Drabina jest jedynie efektem wyobrażeń Jacoba, który jako wykształcony żyd ma dużą wiedze na temat biblii i fantazja działa mu cuda wtrącając gdzieniegdzie elementy ezoteryczne zgodnie z tłumaczeniem przedmówcy

ocenił(a) film na 10
jokerchocolate

Zgodnie z tym co wydedukowałem sobie półtora roku temu jedynym realnym planem jest Wietnam, a NY w przyszłości to wizja podtrutego narkotykiem oraz przede wszystkim umierającego umysłu.
Dlatego w mojej wersji wytłumaczenia tej fabuły nasz bohater jest (może być) chemikiem, a to że w "przyszłości" czyli wizji życia w NY jest nieaktywnym `master of art` czyli doktorem nauk humanistycznych lub prawniczych który "nie chce więcej myśleć" (ergo w wizji tej może być filozofem etc) to tylko kolejny przejaw wypierania z umierającej świadomości prawdy o tym co spowodowało ten stan (czyli śmiertelne zranienie podczas wojny w Wietnamie i konanie gdzieś w dżungli).

Jak napisałem nasz uzdolniony chemik Jakub miał tam trafić w ramach przeprowadzenia badań nad `drabiną`, a więc narkotykiem służącym stworzeniu super-żołnierzy nie znających strachu. Trafić tam miał jako nadzorujący projekt w terenie, aby naocznie obserwować reakcje trepów poddawanych tajemnemu narkotyzowaniu. Znalazł się się w tej sytuacji aby uniknąć więzienia po wpadce z produkcją zwykłych narkotyków w Stanach - czynił to aby dorobić do skromnej pensji. W wyniku tego stracił rodzinę która odeszła od niego po ujawnieniu jego działalności, a on sam dostał od wojska propozycję nie do odrzucenia - paka albo praca nad tajnym projektem BZ czyli narkotyku `drabiny`.


Sor za rozpisanie się i powtórzenia. Zgodnie z tym jak widzę fabułę to, że w czasie `życia w NY` na dyplomie widniał tytuł doktora nauk humanistycznych nie kłóci się z tym, że to nasz bohater był chemikiem odpowiedzialnym za stworzenie Drabiny, a nawet jest jego potwierdzaniem - wszak jak dla mnie cała ta część filmu jest wizją i wyparciem prawdy z umierającego w Wietnamie umysłu.
Oczywiście to tylko mój sposób na wytłumaczenie tej zawiłej fabuły.

Twój pomysł na nią jest ciekawy, ale film oglądałem dawno temu i ciężko mi się odnieść. Chyba warto będzie wrócić do tej produkcji. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 9
Meri99

'Porównałam LSD do drabiny tylko dlatego ponieważ według mnie ich skutki uboczne byly bardzo zblizone do siebie. Mianowicie np. paranoja, wizje,uczucie prześladowania itp.Napewno jest to film który można zinterpretować na wiele spodobów.'

dobrze wiedziec ze wyprobowalas na sobie te srodki, moglabys rzucic jakis dokladniejszy opis przezyc, tok myslenia, rozbicie struktury swiadomosci... ?

Meri99

skad wiesz że jak umiera to jest pod wpływem "drabiny", skoro tak naprawde cały czas wszysko sie działo w jego głowie(o drabinie wiesz tylko to co on sobie wyobrazal przed smiercia), wiec tak naprawde zadnej drabiny moglo nie byc? on po prostu umieral. chyba twoj chlopak nie mial racji.

Meri99

Hmm, to jest po prostu agonia człowieka dodatkowo okraszona wpływem narkotyków. Zaćpany i umierający umysł ma wizje,które każdy może interpretować na własny sposób. Z jego przedśmiertnych wizji wynika,że był osobą wierzącą i tak sobie to układał w głowie. To, że narkotyk był podany żołnierzom jest oczywiste, zastanawiającym może być wiedza bohatera na temat tego narkotyku, w tym przypadku można snuć domysły.

ocenił(a) film na 10
Meri99

Zaufaj mi, to nie bylo lsd! Ma majaczenia, tak jak to wspomnial kolega. Chodzi o to, ze na lozu smierci im bardziej czlowiek trzyma sie zycia i nie dopuszcza mysli o smierci, tym bardziej demony go mecza ( tak w skrocie). Glupoty gadasz straszne, nie ma to nic wspolnego z dragami i "tripem", wypowiadasz sie w kwestiach, o ktorych nie masz bladego pojecia, bo widac, ze nie masz.

ocenił(a) film na 7
cokane87

I kto tu nie ma pojęcia. Oglądaj filmy do końca. A tekst tuż przed napisami :"It was reported that the hallucinogenic drug BZ was used in experiments on soldiers during the Vietnam war. The Pentagon denied the story."
To jest jak mega neon mówiący: Tak on był naćpany.

ocenił(a) film na 6
cokane87

za to widze ze ty masz, brales lsd, drabine i byles na lozu smierci. dlatego mozesz sie wypowiadac.

cokane87

""Glupoty gadasz straszne,wypowiadasz sie w kwestiach, o ktorych nie masz bladego pojecia, bo widac, ze nie masz.""

ocenił(a) film na 6
Meri99

Trip to nie efekt uboczny, to główny cel samodzielnego zażywania środków psychoaktywnych.

ocenił(a) film na 10
Faziasty

To wszystko co się wydarzyło podczas filmu to była fikcja wytworzona przez jego mózg. Tak naprawdę, akcja tego filmu dzieje się w Wietnamie. To jest teraźniejszość !
On umiera i się kończy film. Te wszystkie wydarzenia to zwyczajny halucynacje od momentu ranienia do śmierci.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
Zandarm

no to by wychodziło na to że film jest bez sensu...

ocenił(a) film na 7
Faziasty

Do Mori, moody mic i innych:
Ok, tylko skoro nie było tak naprawdę żadnej "drabiny" znaczy tego psychotropu, to czemu na początku zanim go dźgnęli bagnetem jak zaczął się alarm część z nich miała jakieś napady, jeden rzygał, drugiego rzucało na wszystkie strony ...?

Faziasty

A nie wydaje wam sie ze jest to jego podróz z piekła do nieba caly swiat w jakim zyje i meczy sie widzi rózne zjawy symbol piekla.W koncowej scenie syn zabiera go po schodach do góry w pieknym blasku światła symbol nieba.
Tak to zinterpretowałem.
Co o tym sądzicie ?

aroundthebend

widze ze juz podobna koncepcja sie pojawiła nie czytałem calego tematu :/

ocenił(a) film na 7
aroundthebend

jak z piekła do nieba? tak sie chyba nie da ... przynajmniej nie według chrześcijan, ale co ja niewierzący tam wiem.

użytkownik usunięty
bankol

O to moje wyjaśnienie:Koleś umarł i trafił do piekła.Proste

ocenił(a) film na 9
Faziasty

no demony pojawiaja sie kiedy probuje walczyc o zycie. kiedy pogarsza sie jego stan (rezygnuje z zwalki) demony znikaja (sceny z rodzina i kregarzem). no a wszystko to ekefekt stanu w jakim sie znalaz - odniesione rany + narkotyk. swietny film, bogata symbolika. do wielokrotnego ogladania.

ocenił(a) film na 9
kempa83

a i jeszcze cytat z filmu na poparcie tego co napisalem powyzej:
"If you're frightened of dying and holding on,
you'll see devils tearing your life away.
If you've made your peace,
then the devils are really angels freeing you from the earth."

ocenił(a) film na 8
kempa83

no z piekła do nieba się nie da, ale za to jest jeszcze koncepcja czyścca, która tu pasuje...

kempa83

I jest to zarazem fragment utworu "rabbit in your headlights", z resztą warto posłuchać.

kempa83

I jest to zarazem fragment utworu "rabbit in your headlights", z resztą warto posłuchać.

ocenił(a) film na 6
Faziasty

Zakończenie w filmie jest tak oczywiste, że dziwią mnie tego typu pytania. Zresztą w środku filmu domyśliłem się go gdy widzimy moment z Wietnamu, gdzie z perspektywy Jacoba widzimy niebo i liście drzew oraz tekst "tracimy go".

ocenił(a) film na 1
stasiuvino

A dla mnie ten film to jedna wielka porażka....
Boże!!Podchodziłem do niego 3 razy. 2 razy na trzeźwo raz po paru głębszych..Do końca jednak nie dotrwałem.
I nie rozumiem zachwytów nad nim.
Horror ??
Toż to Goonies jest straszniejszy..
Dla mnie osobiście to strata czasu..
Ale to tylko moje zdanie i będąc w mniejszości liczę się z publicznym linczem,niemniej jednak dla mnie to zlepek bezsensownych ujęć(nie nawidzę błysków i zmian 5 razy w ciągu sekundy,można się pożygać) i gry aktorskiej wołającej o pomstę do nieba..Nawet Tim Robbins (którego notabene nie mogę zcierpieć),dał popis możliwości aktorskich że pożal się Boże.Miny trzepał jakby w sit-comie grał.

Jak dla mnie 1/10 (bo mniej nie można).

ocenił(a) film na 9
pigmejmen26

najlepiej nie zrozumiec filmu i wine za to zrzucic na tworcow ; ]

sobie powinienes wystawic to 1/10.

ocenił(a) film na 6
pigmejmen26

Prowokacja czy małolat - oto jest pytanie.

ocenił(a) film na 1
stasiuvino

Sobie nie wystawię takiej oceny,bo to film tu oceniamy a nie mnie ...
Poza tym jest to,po prostu moje zdanie na temat filmu i basta..
Nie trafił do mnie i tyle..

I nie miała to być prowokacja,a małolatem to też chyba raczej nie jestem.

ocenił(a) film na 8
pigmejmen26

Ocenienie tego filmu 1/10 świadczy tylko o jakimś skrajnie negatywnym zaślepieniu nienawiścią do tego obrazu( nie zwracanie żadnej uwagi na pozytywne strony) lub posługiwanie się 2 stopniową skalą oceniania: 1-nie podobał mi się i 10- podobał mi się .

rzecz dzieje się w wietnamie i to jest terażniejszość.żołnierze nagle mają dziwne objawy (jak po tytułowej drabinie) i zaczynają walczyć sami ze sobą.Robbins zostaje ciężko raniony bagnetem i powoli umiera. wtedy w jego świadomości rozgrywa się akcja filmu(ciekawy zabieg scenarzysty).Można ją potraktować jako metaforyczne pogodzenie się ze śmiercią, zaprzestanie walki o życie(rana go zabija).Jednocześnie jest to ciekawe studium psychologiczne weteranów wojennych cierpiących na zaburzenia spowodowane eksperymentem wojskowym na nich w trakcie wojny( wyimaginowanym lub nie, zaraz do tego dojdę). na końcu robbins umiera, godzi się ze śmiercią.Prowadzenie po schodach przez syna na górę można traktować jako symbol nieba.RObbins umiera w wietnamie w szpitalu polowym.

I teraz pozostaje sprawa tej "drabiny". Według mnie jest to błąd logiczny tego filmu. Nie mamy żadnej pewności czy drabina naprawdę została podana żołnierzom.widzimy tylko ich dziwne, chorobowe zachowanie na początku i wzajemną rzeź, lecz nigdzie w świecie rzeczywistym (czyli wietnamie) nie ma mowy o drabinie.Motyw eksperymentów i drabiny powstaje dopiero w umyśle robbinsa który przed śmiercią wymyśla sobie że został poddany eksperymentowi i tym tłumaczy swoje dziwne zachowanie w zmyślonym życiu.na potwierdzenie swoich obaw kreuje w swojej świadomości postacie byłych kolegów z wietnamu którzy mają te same problemy i (Najważniejsze) postać chemika-twórcy drabiny który wszystko mu wyjaśnia.Konkludując, robbins wymyślił sobie przyczynę rzezi z wietnamu, gdyż nie potrafił tego wyjaśnić inaczej. I tu właśnie jest nielogiczność- co stało się naprawdę z żołnierzami w wietnamie w czasie rzeczywistym , że zaczęli nagle wymiotować , wariować i zabijać się nawzajem. To jest niewyjaśnione. Oczywiście możemy przyjąć , że naprawdę zostali nafaszerowanie drabiną( czy czymś w podobie) a robbins wymyślił sobie drabinę TAKŻE w umyśle, lecz byłoby to nieprawdopodobnością, że sam w umyśle odkrył tajemnicę wojskową.

pod względem scenariusza film jest zawiły, co dodatkowo gmatwa nielogiczność o której wspomniałem.

ocenił(a) film na 10
None200

Zwróć jednak uwagę na pewien szczegół. Na początku filmu żołnierze zwracają się do Jacoba per "professor", co wskazuje na to, iż mógł on nie być zwykłym szeregowcem. W filmie nie jest powiedziane jaka była jego rola na polu bitwy, daje to pole do wielu interpretacji. Może to on był tym, który nadzorował testy Drabiny na współtowarzyszach? Być może to on był tym, który stworzył ten "narkotyk"? Może we "śnie" starał się zrzucić odpowiedzialność za to co się stało na wyimaginowaną personę? Tego nie wiemy. Absolutnie nie uznałbym tego za błąd w scenariuszu, tylko potraktowałbym to jako furtkę dla osób, które lubią nad filmem podumać. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
PepS

o ile pamietam na poczatku byla tez wzmianka ze zrobil doktorat z prawa wiec chemikiem to on nie byl.

ocenił(a) film na 10
emceem

Dawno oglądałem, więc mogło mi coś umknąć, ale czy ta "wzmianka" była ukazana w trakcie jego "snu"? Z Jezebel w świecie rzeczywistym też nigdy nie był związany. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
emceem

Swoją drogą - wiem, że to arcyzawiła interpretacja, ale to jest właśnie najlepsze w filmach tego typu, że można się bawić nimi przez bardzo długi czas wymyślając ciekawe interpretacje. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
PepS

zdaje sie ktos chyba wspomnial o jego wyksztalceniu i ze teraz pracuje na poczcie a Jacob odparl ze juz nie ma sily myslec (chyba to bylo prawo a moze filozofia? tez dawno nie widzialem filmu) Interpretacji mozna snuc mnostwo i kazda jest trafna bo podroz(do piekła?) glownego bohatera to rentgen jego podswiadomosci, rzeczywistosc pomieszana z fikcja, ukrytymi myslami, pragnieniami. przed wietnamem podobala mu sie pani z poczty wiec w swojej wizji on takze pracuje na poczcie i zyje z Jezebel itd wiele watkow mozna interpretowac na rozne sposoby to jest wartosc tego filmu.

emceem

Takie spostrzeżenie : Wydaje mi się że to iż w rzeczywistości był filozofem z doktoratem miało znaczenie...gdy powiedział że "nie chce mu się myśleć" moim zdaniem był w stanie w którym "demon" (Jesabel) chciał go utrzymać w zawieszeniu, nie myślał o tym co się stało, więc nie mógł ruszyć w dalszą drogę do "nieba" , że Jezabel była demonem który miał go utrzymać w takim stanie było też spalenie zdjęć jego rodziny, w momencie gdy zobaczył zdjęcia,szczególnie syna,skłaniało go to do myślenia(płakał,czuł),dlatego ona próbowała go od tego odciągnąć(myślenie) i pogrążyć w jak największym obłędzie - to moim zdaniem miało być piekło...ale udało mu się:)

ocenił(a) film na 10
None200

"I teraz pozostaje sprawa tej "drabiny". Według mnie jest to błąd logiczny tego filmu"

To wcale nie jest błąd w scenariuszu i oczywistym jest, że panowie byli nafaszerowani narkotykiem.

Zdaje się, że pomimo zrozumienia istoty fabuły filmu, nie dostrzegłeś, że oprócz samej psychologii porusza on również kwestie wiary (świadczy o tym sam tytuł - Drabina Jakubowa jest pojęciem biblijnym). Majaki głównego bohatera to nie tylko same majaki, ale także, jak by to rzec, jego droga na "tamten świat". Oprócz zwykłych ludzi są tu także demony, ale też takie postacie jak Louis, który jest niemal swoistym aniołem stróżem Singera. Sam bohater powiedział mu kiedyś, że wygląda jak cherubin, w pamięć zapadają również słowa Louisa po tym, jak wyciągnął go ze szpitala - "Czujesz, że demony pozbawiają cię części twej duszy, ale kiedy się z tym pogodzisz, demony okazują się aniołami, które zabierają cię z ziemskiego padołu".
Scena w której Jake spotyka swojego nieżyjącego syna, jest zwieńczeniem odbytej przez bohatera drogi.
Można zatem domniemywać, że jakaś siła wyższa tu ingerowała, że kiedy Jake znalazł się na granicy między ziemią a zaświatami, przed jego umysłem otwarły się tajemnice, nieznane człowiekowi za życia.

W tym filmie NIE MA nielogiczności - jest po prostu pole do popisu dla interpretatorów, cała masa otwartych furtek. I trzeba chcieć przejść przez jedną z tych furtek, a nie sobie darować i z góry założyć, że coś w tym filmie jest bez sensu.

ocenił(a) film na 8
Der_SpeeDer

Mówie że film jest zawiły, a ty nie zrozumiałeś do końca tego co napisałem w sprawie drabiny.W świecie rzeczywistym(wietnamie) nie ma nawet wzmianki o drabinie-narkotyku.los żołnierzy nie został wyjaśniony.Coś im się stało, lecz NIE MA 100% pewności że to akurat narkotyk drabina.widzimy tylko objawy, lecz nie wiemy co je spowodowało.Nielogiczność jest lecz bardzo trudno ją dostrzec i trzeba się mocno intelektualnie skupić, żeby się nie pogubić.

"Zdaje się, że pomimo zrozumienia istoty fabuły filmu, nie dostrzegłeś, że oprócz samej psychologii porusza on również kwestie wiary"
wspomniałem o niebie.Poza tym nie lubie religijnych odniesień w filmach to nie pisałem o tym. Twoja interpretacja filmu z punktu widzenia skupiającego się na wierze jest prawidłowa.

Ja widze że ty nielogiczność utożsamiasz z otwartą furtką, a tym , którzy się z tobą nie zgodzą uważasz za leniwych intelektualnie.
Jeśli nielogiczność istnieje to nie ma co przerabiać ją na furtkę.

None200

Uważam, że gdyby "drabina" była jedynie wymysłem majaczącego Jacoba to trochę bez sensu byłbo dodawanie wieńczącego ten film napisu mówiącego o tym, że pewne źródła potwierdzają, że takie eksperymenty najprawdopodobniej były prowadzone.